Stanowisko z dn.17.01.2002 – aktualna sytuacja w placówkach ochrony zdrowia na terenie Woj. Dolnośl.

Stanowisko
Prezydium Dolnośląskiej Rady Lekarskiej
z dnia 17 stycznia 2002 roku

dotyczące aktualnej sytuacji w placówkach ochrony zdrowia
na terenie Województwa Dolnośląskiego

Dolnośląska Izba Lekarska we Wrocławiu jest głęboko zaniepokojona pogarszającym się z roku na rok stanem finansowym służby zdrowia, co zagraża bezpieczeństwu zdrowotnemu mieszkańców Dolnego Śląska. Przyczyną tej sytuacji jest przede wszystkim niedobór środków finansowych na ochronę zdrowia, jak również dystrybucja ich przez płatnika – kasę chorych. Wielu placówkom szpitalnym i ambulatoryjnym lecznictwa specjalistycznego na Dolnym Śląsku, dla których płatnikiem jest DRKCh, grozi zapaść. Lekarze pracujący w tych placówkach najlepiej znają ich sytuację, dlatego DIL postanowiła zapoznać władze Województwa Dolnośląskiego z tym stanem rzeczy.
DRKCh zmniejszyła za 2001r. wycenę usług szpitalnych o 30% w stosunku do 2000r. W tym czasie ceny leków, sprzętu medycznego, odczynników i wszystkich mediów wzrosły średnio o 20%. W 2002r. Kasa Chorych planuje obniżenie cen usług leczniczych szpitalnych i ambulatoryjnych o 10%. W tej trudnej sytuacji finansowej DRKCh zmusiła dyrektorów placówek do sztywnego przestrzegania rozporządzenia Ministra Zdrowia z 1992r. dotyczącego standardów budowlano-sanitarnych. W wielu przypadkach naraziło to placówki na kosztowne remonty przystosowawcze, znaczne zmniejszenie liczby łóżek szpitalnych w oddziałach. Także tam, gdzie był ich niedobór – na kardiologii, neurochirurgii, neurologii, internie, ortopedii.
Lekarz jest obowiązany do przyjęcia pacjenta wymagającego bezwzględnego leczenia szpitalnego. Sytuację komplikuje możliwość swobodnego wyboru miejsca leczenia przez chorego. Tymczasem na łóżko, na którym rano leżał pacjent, w południe kładzie się nowego do zdiagnozowania. Ten opuszcza łóżko wieczorem po badaniach i to samo łóżko zajmuje chory z nagłego wypadku. Często pacjenta nie można przetransportować do innego szpitala, bo jest w ciężkim stanie. Zaczyna brakować miejsca na łóżkach, wtedy na salach chorych lub na korytarzach szpitalnych dostawia się dodatkowe łóżka. Za pacjentów z „dostawek” DRKCh nie chce płacić, bo według niej liczba łóżek nie zgadza się z liczbą pacjentów. Etyka lekarska nie pozwala nam zgadzać się na tak bezduszne traktowanie chorych. Pacjenci z przewlekłymi schorzeniami, o częstych zaostrzeniach dolegliwości jak np. choroba wieńcowa, astma, cukrzyca, niewydolność krążenia, zatrucia, a także ci ze stanami bezpośrednio zagrażającymi życiu chorego, według DRKCh mogą być hospitalizowani tylko jeden raz z tym samym rozpoznaniem w ciągu 30 dni, w tej samej placówce. Jeśli pacjent powrócił z tą samą chorobą, szpital – jeśli go przyjmie, nie otrzymuje pieniędzy za jego leczenie. Opłacany jest tylko jeden pobyt w szpitalu na jedną chorobę. Z tym absurdem również nie możemy się zgodzić.

Pacjent nie ma prawa umrzeć po kilku godzinach lub dniach pobytu w szpitalu, bo jeśli tak się stanie DRKCh za niego nie zapłaci. Często ludziom poszkodowanym w wypadkach, w bardzo ciężkim stanie, wykonuje się wysokokosztochłonną diagnostykę i leczenie. Pytamy: kto ma za nie zapłacić? Przykładem na opisane powyżej postępowanie jest natychmiast wymagalna superkorekta finansowa za okres od czerwca do września 2001r. dokonana z naruszeniem przepisów prawa, tj. bez przeprowadzenia kontroli w miejscu wykonywania świadczeń zdrowotnych, bez zachowania 45-dniowego okresu od daty otrzymania przez DRKCh dokumentów, jak również nie respektowania 30-dniowego okresu, jaki powinien mieć dyrektor placówki na ustosunkowanie się do tej superkorekty.
Placówkom posiadającym wysokospecjalistyczną aparaturę, np. rezonans magnetyczny lub tomograf komputerowy, uniemożliwiono wykonywanie badań na tych przyrządach w trybie ambulatoryjnym, gdyż Kasa Chorych nie ustaliła cen za takie badania. Szpitale, aby wykonywać diagnostykę wysokospecjalistyczną, muszą się uciekać do jednodniowych hospitalizacji. Niestety, koszt jednego badania jest wielokrotnie wyższy niż opłata DRKCh za taką hospitalizację. Sprzyja to sytuacji, że szpitale hospitalizują pacjentów, by zrobić im badania. Zawyża to ilość hospitalizacji i daje fałszywy obraz epidemiologiczny społeczności Dolnego Śląska.
Wysokokosztochłonne badania immunologiczne i histopatologiczne nie są w ogóle opłacane przez Kasę Chorych, a są wliczane w ryczałtową hospitalizację chorego, jednak to nie równoważy poniesionych na te badania kosztów. W dziedzinach zabiegowych niektóre operacje – zwane w języku urzędowym procedurą – nie są wyceniane odrębnie, lecz opłacane ryczałtem poniżej poniesionych kosztów. Natomiast dla niektórych procedur zabiegowych jest wymóg dłuższego pobytu w szpitalu, niż jest to konieczne ze względów medycznych. Pacjenci wypisują się na własne żądanie, a placówka na tym traci finansowo. Kasa Chorych jako płatnik uważa, że do szpitala kładą się ludzie, których pobyt powinien się zamknąć w ściśle określonym czasie bez prawa powrotu do wybranej przez pacjenta placówki, mimo pogorszenia jego stanu zdrowia. Jeżeli chory po diagnostyce w oddziale niezabiegowym zostanie skierowany na operację w tej samej placówce, w której był diagnozowany, to DRKCh płaci tylko za przeprowadzoną operację, a oddział niezabiegowy diagnozuje i leczy pacjenta za darmo.
Zróżnicowanie stawki za leczenie chorych w zależności od poziomu referencyjnego placówki nie ma uzasadnienia w rzeczywiście ponoszonych przez nią kosztach. W dzisiejszych powiatowych szpitalach, które wcześniej były np. wojewódzkimi, pracują znakomici fachowcy. Są one wyposażone w nowoczesny sprzęt diagnostyczno-leczniczy i koszty ponoszone przez nie są takie same jak w dużych placówkach miast wojewódzkich. Uważamy że w trybie pilnym kasa powinna określić poziom referencyjny poszczególnych oddziałów a nie szpitali. Obliguje ją do tego nowelizacja ustawy o PUZ.
DRKCh dyktuje kierownikom placówek warunki, które czynią jednostki ochrony zdrowia permanentnymi dłużnikami. Długi nie są zawinione przez służbę zdrowia. Pacjenci zgodnie z Konstytucją RP mają prawo do równego, rzetelnego i prawidłowego diagnozowania i leczenia, ponieważ nie ma koszyka usług gwarantowanych. Zgodnie z kodeksem etyki lekarskiej DRKCh nakłada na lekarzy obowiązek diagnozowania i leczenia według najnowszej wiedzy, ale na ten cel nie przekazuje odpowiedniej ilości środków.
Wielu pacjentów w ciężkim stanie trafia do placówek służby zdrowia bez kompletu dokumentów i numeru Pesel. Za pacjentów, którzy zostali przyjęci do szpitala w trybie nagłym bez kompletu dokumentów, Kasa nie płaci, mimo że mają inne dokumenty poświadczające ubezpieczenie w Kasie Chorych.
Opieka społeczna, zobowiązana do płatności za nieubezpieczonych, także nie chce finansować pobytu i leczenia swoich podopiecznych w placówkach służby zdrowia. Brak jednolitego systemu płatności i jednolitej dokumentacji obowiązującej w kasach chorych w całej Polsce, stwarza nieograniczone pole do tworzenia nowych regionalnych załączników i dokumentów, które skutkują nadmierną biurokracją oraz zwiększaniem zatrudnienia pracowników administracyjnych.
Kształcenie lekarza trwa około 15 lat. Obecnie możliwość kształcenia się na specjalistę została bardzo utrudniona. Za już wykształconymi otwiera się duża luka pokoleniowa, grożąca nawet zamykaniem oddziałów wysokospecjalistycznych. Kolejki do lekarzy w podstawowej opiece zdrowotnej to skutek niezatrudniania fachowców z powodu braku pieniędzy. Dostęp do specjalisty jest utrudniony.
Na Dolnym Śląsku opieka podstawowa funkcjonuje do godziny 18.30. Po tym czasie pacjenci zdani są na pogotowie ratunkowe i izby przyjęć szpitali, które ponoszą dodatkowe koszty, nie zawsze refundowane przez Kasę Chorych.
Wielu lekarzy stomatologów i lekarzy innych specjalności, wyposażyło swoje gabinety prywatne w nowoczesne urządzenia, często robili to zaciągając kredyty. Podpisali oni w ubiegłym roku kontrakty z DRKCh. Tymczasem w tym roku DRKCh – bez określenia zapotrzebowania na rodzaje usługi, bez określenia odpowiednich kryteriów – nie odnowiła kontraktów z około 30% lekarzami i jeszcze obniżyła stawki za kontraktowane usługi. Także w przypadkach, gdy ze strony ani płatnika, ani pacjentów, nie było żadnych zastrzeżeń wobec usługodawcy. Aby usługodawcy mogli unowocześnić sprzęt, kontrakty, kontrakty z nimi powinny być podpisywane na 2-3 lata, z możliwością renegocjacji. Opisane powyżej postępowanie Kasy Chorych hamuje inicjatywę i przedsiębiorczość wysoko wykwalifikowanej kadry. Niezadowolenie społeczeństwa z obecnej reformy służby zdrowia sięga 87%.
Działanie służby zdrowia na Dolnym Śląsku wymaga naprawy, ale można jej dokonać po rzetelnym wyliczeniu rzeczywistego zapotrzebowania na usługi medyczne.
Społeczeństwo polskie starzeje się, narasta sfera ubóstwa, przewlekle chorzy pacjenci nie leczą się ambulatoryjnie z powodu niedostatków finansowych, więc osoby z zaostrzeniem chorób przewlekłych trafiają od razu do placówek szpitalnych, często w czasie 30 dni od poprzedniego pobytu, a za takie hospitalizacje Kasa Chorych nie chce płacić.
Drastycznie spadają zarobki lekarzy. Podawana do publicznej wiadomości średnia płaca lekarska jest zafałszowana. Składają się na nią uposażenia dyrektorów, menedżerów, pensje podstawowe lekarzy z 8 dyżurami w miejscu pracy i 8 dyżurami w innej placówce. Czas pracy to 170 godzin etatu i 256 godzin dyżurów. Przeciętny czas pracy lekarza to 15 godzin dziennie, a w rozliczeniu miesięcznym – 54 dni robocze. Dopiero tego typu dane świadczą o prawdziwości sytuacji finansowej środowiska lekarskiego.
Izba Lekarska z mocy ustawy o izbach lekarskich oraz ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym ma obowiązek opiniować projekty kontraktów i kontrakty placówek ochrony zdrowia z kasami chorych. Izba Lekarska ma też obowiązek uczestniczenia w negocjowaniu kontraktów indywidualnych lekarzy. Jesteśmy lekceważeni, projekty umów dochodzą do nas z opóźnieniem, po interwencjach, niekompletne, a naszych fachowych uwag i merytorycznych zarzutów Kasa nie bierze pod uwagę.
W znowelizowanej ustawie o PUZ obowiązek opiniowania umów placówek ochrony zdrowia z kasami chorych mają organy założycielskie. Jest to szczęśliwy zapis, wydaje się, że nasze wspólne działania i opinie w tej mierze dadzą właściwy obraz funkcjonowania placówek służby zdrowia, a płatnika pozbawią możliwości bezwzględnego dyktowania warunków. Liczymy na współpracę i zrozumienie ze strony władz Województwa Dolno-śląskiego.
Prezydium DRL uważa, że pilnie powinien powstać plan opieki zdrowotnej: ambulatoryjnej i lecznictwa zamkniętego nad mieszkańcami Dolnego Śląska, z zagwarantowaniem odpowiedniego poziomu jego finansowania.
Korzystając z ustawowych uprawnień negatywnie oceniamy politykę finansową DRKCh, negatywnie oceniamy kontrakty zawarte z POZ i specjalistyką ambulatoryjną. Nie możemy ocenić kontraktów szpitalnych, gdyż do dzisiaj, tj. 17.01.02r., nie znamy proponowanych przez DRKCh stawek, ani treści kontraktów.

Otrzymują:
1. Wojewoda Dolnośląski
2. Marszałek Województwa Dolnośląskiego

Podmiot odpowiedzialny: Dolnośląska Izba Lekarska

Dokument opublikowany przez: Sebastian Mączka

Data publikacji: 29 kwietnia 2005 o 15:50

Numer aktualnej wersji: 0